Do lekarza chodze tak rzadko, ze zapominam, iz aby zostac powaznie potraktowana, powinnam grubo przesadzac z opisem symptomow. A najlepiej pojsc z gotowa diagnoza, zadaniem recepty tudziez skierowania.
Od dwoch tygodni mam ataki kaszlu, wieczorami goraczke i spadek energii.
Wg pani doktor to zwykle przeziebienie, przejdzie samo, na kaszel mam wiecej pic i wsio.
O skierowaniu na profilaktyczna morfologie nie ma mowy. Od trzech dni nie chodze do pracy, postanowilam leczyc sie domowymi sposobami i widze lekka poprawe. Gruzlicze ataki kaszlu nie minely, ale nie mam juz goraczki, a jesli chodzi o energie to nie wiem. Bo nie wiem, czy zadyszka po zrobieniu zakupow w supermarkecie oddalonym o 50 m od bloku i wejsciu na trzecie pietro to wynik choroby czy braku kondycji.
Obecna domowa jest moim drugim lekarzem w NL i przyszedl czas na kolejna zmiane. W zwiazku z tym, ze przeprowadzamy sie do innej dzielnicy, mam motyw, zeby zapisac sie do nowego lekarza. Bo to nie tak prosto zmienic domowego, co to, to nie.
Dbajcie o siebie tej jesieni.
(a jesli juz chorowac, to tylko w takim towarzystwie:)