Ot co....
Sukienka sie wymknela spod kotroli, grunt, ze mam awaryjna.
***
Dlaczego jest tak cholernie zimno i kiedy w koncu bedzie cieplo?
***
Och, ale przynajmniej jest wesolo, zwlaszcza, jak przegladam moj najnowszy odcinek z wyplaty. Z podwyzka juz. Netto.
***
Jak jeszcze kiedykolwiek wpadne na pomysl zorganizowania przyjecia slubnego w ogrodzie na wlasna reke i od poczatku do konca to niech mnie ktos puknie w pusty leb.
Wednesday 21 April 2010
Wednesday 14 April 2010
Z pamietnika ogrodnika
oraz koty. Mamy w domu maly dramat, bo kot plci zenskiej wrocil od fryzjera, ktory wygolil do lysa 2/3 siersciucha (bidula byla cala skoltuniona i nie dawala sie czesac).
I teraz kot plci zenskiej z kotem plci meskiej nie moga sie dogadac, nie to, zeby kiedykolwiek palaly miloscia wzajemna, ale teraz jest masakrycznie, warcza na siebie, uszy po sobie i omijaja sie z daleka. Nowa fryzura wywoluje taka agresje? Ale why, droga redakcjo? no nic, ide szukac informacji.
Friday 9 April 2010
Wiosna, ach to ty!
Uwielbiam ten moment, kiedy jednego dnia kasztanowce sa jeszcze lyse pozimowo, a nastepnego zielenia sie na calego.
To jest najpiekniejsze, bo juz za chwile wszystko buchnie na zielono, ale te subtelne poczatki i malenkie listki w kolorze oblednej zieleni to jest to.
A tak poza tym to wszyscy zdrowi, dziekuje.
Mily dzien w pracy (dla odmiany). Dostalam prezent od kolegow i kolezanek z wloskiego dzialu firmy matki. Przyslali mi, ni mniej ni wiecej, tylko pieknie zapakowana torbe w kolorze jasnoszarym, mega wielka, w ktorej przez pol godziny szuka sie kluczy i telefonu.
Do torby dolaczony byl napisany recznie pean dziekczynny za profesjonalna obsluge. No nie powiem, mily to gest, naprawde fajnie mi sie zrobilo, a jeszcze fajniej jak zobaczylam miny szefow, tym bardziej, ze jestesmy swiezo po mojej rozmowie ewaluacyjnej.
No to jade podlac pomidory.
To jest najpiekniejsze, bo juz za chwile wszystko buchnie na zielono, ale te subtelne poczatki i malenkie listki w kolorze oblednej zieleni to jest to.
A tak poza tym to wszyscy zdrowi, dziekuje.
Mily dzien w pracy (dla odmiany). Dostalam prezent od kolegow i kolezanek z wloskiego dzialu firmy matki. Przyslali mi, ni mniej ni wiecej, tylko pieknie zapakowana torbe w kolorze jasnoszarym, mega wielka, w ktorej przez pol godziny szuka sie kluczy i telefonu.
Do torby dolaczony byl napisany recznie pean dziekczynny za profesjonalna obsluge. No nie powiem, mily to gest, naprawde fajnie mi sie zrobilo, a jeszcze fajniej jak zobaczylam miny szefow, tym bardziej, ze jestesmy swiezo po mojej rozmowie ewaluacyjnej.
No to jade podlac pomidory.
Tuesday 6 April 2010
Ale wara wam! Ja ja przeciez lepiej znam.....
Pozdrawiam pomiedzy jednym a drugim kesem resztek swiatecznej babki, zagryzanej pieczona szynka, w glowie mam mix holenderskich szlagierow, r&b, polskiego rocka oraz hitow lat 90tych.
W miedzyczasie spisuje ile szklanek i lyzek jeszcze, 'przesluchuje' kelnerke, uzgadniam jakiej szerokosci ma byc garderoba, a w kuchni to drzwi czy moze lepiej okno? A jutro musze pojechac do pomidorow, bo pewnie maja sucho. Obmyslam co jutro na obiad
Przegladam strony z poradami nt "co mowic na rozmowie o prace?".
Nie, wcale sie nie skarze. Grunt, ze mamy wiosne.
W miedzyczasie spisuje ile szklanek i lyzek jeszcze, 'przesluchuje' kelnerke, uzgadniam jakiej szerokosci ma byc garderoba, a w kuchni to drzwi czy moze lepiej okno? A jutro musze pojechac do pomidorow, bo pewnie maja sucho. Obmyslam co jutro na obiad
Przegladam strony z poradami nt "co mowic na rozmowie o prace?".
Nie, wcale sie nie skarze. Grunt, ze mamy wiosne.
Saturday 3 April 2010
nie lubie wymyslac tytulow!!
Plan byl taki, ze 4 dni nicnierobienia.
Laba, lezenie plackiem, czytanie, jedzenie i tyle.
A ja co?
Od wczoraj zdazylam zrobic mega zakupy spozywcze, ktore upchalam noga w lodowce, umyc 3 okna, rozwiesic kilka pran, zrobic zakupy ogrodnicze, zasiac pomidory, bazylie, tymianek, rozmaryn, szczypiorek i pietruszke, rukole i salate oraz znowu zrobic zakupu spozywcze.
Wiecej grzechow nie pamietam.
A nie, cos mi tam swita, ze bylam tez wczoraj na kolacji w restauracji.
Jutro do tesciow chyba.
W poniedzialek mam gosci.
Jakis wewnetrzny glos mowi mi, ze nie przeczytam nic a nic.
Pasowaloby odkurzyc.
A Wy jak odnajdujecie te swieta?
Laba, lezenie plackiem, czytanie, jedzenie i tyle.
A ja co?
Od wczoraj zdazylam zrobic mega zakupy spozywcze, ktore upchalam noga w lodowce, umyc 3 okna, rozwiesic kilka pran, zrobic zakupy ogrodnicze, zasiac pomidory, bazylie, tymianek, rozmaryn, szczypiorek i pietruszke, rukole i salate oraz znowu zrobic zakupu spozywcze.
Wiecej grzechow nie pamietam.
A nie, cos mi tam swita, ze bylam tez wczoraj na kolacji w restauracji.
Jutro do tesciow chyba.
W poniedzialek mam gosci.
Jakis wewnetrzny glos mowi mi, ze nie przeczytam nic a nic.
Pasowaloby odkurzyc.
A Wy jak odnajdujecie te swieta?
Subscribe to:
Posts (Atom)