Tuesday 31 January 2012

Seriale


Marta
wytypowala mnie do blogowego lancuszka, ktorego tematem sa seriale.
Mimo, ze nie przepadam za lancuszkami, to seriale kocham, w zwiazku z tym wezme udzial w zabawie.
So there you go:
1. Gilmore Girls - za to, ze dostarcza wszelakich emocji, smiechu, lez, smiechu przez lzy. Za swietny scenariusz, szybkie jak blyskawica dialogi. Za Lorelei i Stars Hollow (ktoz nie chcialby tam mieszkac?). Za najpiekniejsza scene ever - Lorelei spiewajaca I will always love you.
2. Friends - za to, ze ogladalam juz wiele razy, niektore odcinki znam na pamiec i nigdy mi sie nie znudzi, a za kazdym razem smieje sie w tych samych momentach. I za mieszkanie Moniki.
3. The Big Bang Theory - za humor, pierwsz serial po Friends'ach, ktory mnie smieszy.
4. Grace Anatomy - za caloksztalt, ale chyba najbardziej za ciekawe postacie (chociaz musze powiedziec, ze ostatnio ogladam chyba z przyzwyczajenia...)
5. The Killing - pierwszy serial, ktory tak trzyma w napieciu, ze czlowiek chce obejrzec wszystkie odcinki w jeden wieczor, zeby dowiedziec sie, kto jest sprawca. (amerykanska wersja).


Kiedys do tej listy dopisalabym Desperatki i House'a, ale Desperatki ogladam z przyzwyczajenia, House'a przestalam ogladac, bo mnie znudzil (mimo boskiego Hugh).

Nie typuje nikogo do zabawy, bo osoby, ktorych blogi czytam, raczej nie wiedza o moim istnieniu :)
Pozdrawiam tych, ktorzy tu jeszcze zagladaja!