Saturday 3 April 2010

nie lubie wymyslac tytulow!!

Plan byl taki, ze 4 dni nicnierobienia.
Laba, lezenie plackiem, czytanie, jedzenie i tyle.
A ja co?
Od wczoraj zdazylam zrobic mega zakupy spozywcze, ktore upchalam noga w lodowce, umyc 3 okna, rozwiesic kilka pran, zrobic zakupy ogrodnicze, zasiac pomidory, bazylie, tymianek, rozmaryn, szczypiorek i pietruszke, rukole i salate oraz znowu zrobic zakupu spozywcze.
Wiecej grzechow nie pamietam.
A nie, cos mi tam swita, ze bylam tez wczoraj na kolacji w restauracji.
Jutro do tesciow chyba.
W poniedzialek mam gosci.
Jakis wewnetrzny glos mowi mi, ze nie przeczytam nic a nic.
Pasowaloby odkurzyc.
A Wy jak odnajdujecie te swieta?

3 comments:

Joanna said...

wiedzialam, ze tak bedzie:P
ja nie sprzatalam nic a nic.
Popelnilam za to zurek, ktory przeszedl sam siebie. Kupilam tez dwie baby, ktore segmentycznie pozeram:)
W planie jutro - leze i pachne.
W poniedzialek - miedzy lezeniem i pachnieniem - moze pomaluje paznokcie na krwiscie czerwono.
Wot i zaplanowalam:)
No to owocengo nic nierobienia zycze.

Inkoguto said...

Asiu, ale jednego nie wiedzialas....wlasnie wyjelam babke orzechowa z piekarnika (z nutella haha) oraz bede piec szynke. W miedzyczasie koncze ksiazke, tak jak sobie obiecalam. Jeszcze tylko pokroje salatke i gotowe. Haha. (U Was tez zurek? u mnie barszcz czerwony)

Unknown said...

NIewiele zrobiłam. Czytam se Fantastykę, haha.