Saturday 11 October 2008

Chomik tez pies

Jedna z rzeczy, ktora podoba mi sie w Holandii jest to, ze moge sobie wyjsc w dresach (no dobra, teoretycznie, bo raczej tego nie robie) czy w spodniach od pizamy po bulki i nie bede wzbudzac sensacji. Sensacji nie wzbudzaja otyle kobiety wcisniete w legginsy i 4 rozmiary za mala tunike, panie po 50tce w spodnicach mocno przed kolano oraz panowie w tym samym wieku w bojowkach i sportowych bluzach z kapturem. Nikt nawet sie nie obejrzy na widok starego, rozklekotanego roweru ‘ukraina’ czy osobnika w ‘klompach’ w kolorze zoltym.

Dzisiaj widzialam pana, ktory wyprowadzil swoje chomiki na spacer (nie wiem dlaczego akurat do zatloczonego domu towarowego w sobotnie popoludnie, ale nie badzmy drobiazgowi). Nie wiem czy byl to happening, akcja, prostest z haslem "chomik tez pies", nie byl to na pewno wymysl mojej chorej wyobrazni.
Akwarium z chomikami (kilka spalo w najlepsze, wiec chyba przyzwyczajone do wypraw w miasto) przymocowane bylo do deskorolki, ktora ow osobnik ciagnal na smyczy. Nie wzbudzil ten widok wielkiego zainteresowania wsrod ludzi, nie widzialam, zeby ktos sie ogladal (oprocz mnie samej ;-), pozniej mijalam go na ulicy, stal i rozmawial z jakas pania, ktora przykucnela i zagladala do akwarium.
No bo kto powiedzial, ze te sympatycznie gryzonie nie moga przyczyniac sie do nawiazywania kontaktow spolecznych ich wlascicieli, wszak wiadomo, ze spacery z psami taka role pelnia :)

3 comments:

Unknown said...

Pola, ja Cię najmocniej przepraszam, ale: widziałaś faceta z chomikami na spacerze w centrum handlowym i nie strzeliłaś fotki? Pleaseeeee. /gietat

Inkoguto said...

kajam sie, nie mam absolutnie nic na swoje usprawiedliwienie!

Marta said...

Hmmm...Calgary mialo podobne "klimaty".
Bardzo popularnie bylo wyprowadzanie swoich wezy (owiniete na ramionach szczesliwych wlascicieli) oraz papugi w Starbucksie (na glowach lub ramionach ).
Chomikow jednak nie widzialam....