Tuesday 2 December 2008

Intuicja...,fatum?

A bylo to tak.

Wczoraj lekcja jazdy, godzina 19.30.
Ja - to ja
I- Instruktor

I - to jaka trase chcesz jeszcze przecwiczyc?
Ja - no nie wiem, moze jeszcze Rondo Smierci * w takim razie; mam przeczucie, ze bede musiala jutro jechac w strone Pcimia Dolnego*

OK, pojechalismy.

Dzisiaj, osma trzydziesci, budynek CBR. Wysiadamy z auta, pierwsze co widze to ON, egzaminator, ktory mnie oblal za pierwszym razem. No hard feelings, slusznie mnie oblal, ale mimo wszystko nogi sie pode mna ugiely.
Siedzimy przy stoliku, jest jeszcze czas na herbate.
Ja (przegladajac dokumenty, stolik numer 5) - znajac moje szczescie, mam takie przeczucie, ze przy stoliku numer 5 siedzi ON
I - no, wszystko w rekach losu.

Wzywaja nas, idziemy po schodach na gore, wchodzimy do sali, stolik numer piec........ON..
Podchodzimy, witamy sie, Instruktor wypala do Onego: No, B. wlasnie sie obawiala, ze znowu ty jej sie trafisz...
Ja-haha, (nerwowy smiech, facet mnie w ogole nie pamieta).

Jedziemy....w strone Pcimia Dln, jakzeby inaczej.

Nevermind, bo zdalam!!! Niewazne, ile jazd bylo, niewazne, ze za te kase mialabym calkiem niezle autko, wazne ze MAM i juz nie oddam, strzezcie sie wiec kierowcy haha ;-)))

* nazwy wlasne zostaly zmienione

1 comment:

Marta said...

Gratulacje...znam z autopsji, jestem dumnym posiadaczem braku prawa jazdy...i jak tylko sobie o egzaminie pomysle to mi sie nogi uginaja...
SUKCES!