a w zwiazku z tym ponizszym budynkiem powinnam miec piekne wspomnienia, wszak studia to najpiekniejszy okres w zyciu hehe, jedyne mile wspomnienie jakie mi przychodzi do glowy to kawa w kantynie z S. (buzka, jesli to czytasz ;-)), podczas naszych przerw w nauce haha. Wygladalo to tak, ze siadalysmy przy sasiednich komputerach z zamiarem pisania prac mgr albo innych zaliczeniowych, po max. pol godzinie zaczynalysmy gadac i decydowalysmy, ze czas na przerwe na kawe. Schodzilysmy do kantyny i tak potrafilysmy przegadac np. dwie godziny, po czym zbieralysmy manatki i ja szlam do domu, a S. najczesciej na jakis fitness ;-)))
niebo mnie znowu dzis rozwalilo, cos kurcze jest w tym holenderskim niebie, o!
4 comments:
Ja z innej beczki: masz juz plany na weekend?
mam na niedziele, a coooo??? :))
a tak się czuję zdołowana trochę natłokiem holendrów w moim życiu i rozważam spotkanie jakiejś przyjaznej twarzy. Sobote masz wolną?
nie dam rady w sobote tez :( napisalam maila (na onet)
Post a Comment