Sunday 18 January 2009

Gdzie sie podzial moj weekend?!

Uplynal albowiem znow blyskawicznie i tym razem na pracach stolarsko-tapicerskich.
Wpis dzisiejszy sponsoruje moj ulubiony od teraz gadzet, mianowicie zszywacz tapicerski.
a Rude nie byloby soba, gdyby nie wcisnelo sie w centrum wydarzen.

a tak zupelnie OT to moze mnie ktos oswieci, o co chodzi z tym 'dawaniem buzi dzidziusiom w usta' kurcze, ani to fajne ani higieczne. Nie rozumiem rodzicow, ktorych rajcuje, jak ich dziecko caluje wszystkich zgromadzonych wlasnie w usta, czy to na powitanie, pozegnanie czy ot tak sobie, bo to takie niby slodkie?? Przeciez dorosli w kregu rodziny czy znajomych nie caluja sie miedzy soba w ten sposob?? czy calus w policzek nie wystarczy? No, ale ja w ogole nie jestem fanka calowania sie przy kazdej okazji i ograniczam sie do najblizszej rodziny i bliskich znajomych i to tylko wtedy, kiedy dlugo sie z kims nie widzialam.

5 comments:

Unknown said...

Powiem szczerze. To ma dla mnie podtekst dwuznaczny. Mam na mysli dzidziusie. A czy ja juz wspominalam, ze jakbys wyjezdzala na wakacje, to przejmuje tego cudnego kota?

Joanna said...

rozumiem, ze kicius ci pomagal dzielnie? I ogona mu staplerem do podlogi nie przygwozdzilas? Co do dzidziusiow, to sie nie znam. Ale wydaje mi sie, ze jak przyjdzie na mnie pora, to naucze dziecko blow-kisses. Takie rozwiazanie znalazlam

Inkoguto said...

Gosiu, otoz to. A kota mozesz przejac, pod warunkiem, ze zechcesz obydwa ;-)

Joanno, ja tez sie nie znam, na dzidziusiach nic a nic. Ale chodzi o subiektywne odczucie, no nie pasi mi to i juz! Pominelam tez taki detal, ze dziecko bylo chore i usmarkane, ech, moim zdaniem niektorym rodzicom brakuje wyobrazni.

Joanna said...

och, smarkow tez nie lubie...No ale widocznie, dla niektorych, to jest cute. A fuj.

Unknown said...

robie wrogie przejecie :)!!