Tuesday 6 January 2009

No i co tu sie dziwic....

ze holendrzeje moje podejscie do pracy....

dzisiaj mielismy zapowiadany od dawna remanent i przy okazji pucowanie magazynu (serio, ze szmatami w dloni).
Dwie osoby zachorowaly dzisiaj rano i wziely nie przyszly, jedna powiedziala, ze ona to chrzani i nie idzie liczyc.
Next time it will be me.

Zimno, co nie? Wczoraj nam zamarzl samochod, ale to pikus, bo i tak nie wsiadam dopoki sie 'naprawi'. Jak mu zimno to postanawia sie zbuntowac i nie ruszyc, albo trzeba zastosowac jakies magiczne triki, ktorych ja nie potrafie, wszak jeszcze nawet nie zdazylam przestawic sie na to sprzeglo.
No i po tym jak w zeszlym tygodniu zablokowalam jedna z glownych ulic miasta, bo mi zgasl i nie chcial zapalic, to przeprosilam sie tymczasowo z rowerem i autobusami.
Aby do wiosny.
O, i jeszcze wstapil we mnie znowu duch majsterkowicza, Adam Slodowy, wymyslam, zamawiam materialy, realizuje, maluje, piluje, przyklejam.
A poza tym nudy.

4 comments:

Unknown said...

O! A co tworzysz?? Ja dzis znów uciekłam z pracy, mam depreche :(

Inkoguto said...

zaglowek do lozka, tzn deska+gabka++batting(fizelina??)+material, i to przykrecone do sciany, wylaz z dolka! masz gg?? wyslij mi numer na maila, jak masz

Gatto said...

a tapety umiesz klasc? bo my nie..a powinnismy zaczac :)
Gatto

Inkoguto said...

tapet nie, ale maluje sciany, poza tym obdzieram futryny i drzwi ze starej farby ;-))))