Monday 16 February 2009

I po Walętynkach

Wlasnie, a propos Walentynek, to pozostaje mi ucieszyc sie, ze nie bylam dzisiaj w skorze mojego kolegi, gdyz oto podczas przerwy lanczowej w kantynie ktos przegladajac sobotnia gazete zauwazyl posrod ogloszen drobnych foto ww z dedykacja od jego kobity wyrazona tymi oto slowy:
- Zdzichu, z kazdym dniem kocham cie coraz bardziej.

Chyba nie musze dodawac, ze gazeta poszla w obieg i w tempie blyskawicznym wiedzieli juz wszyscy :)

A poza tym nuuudy, praca praca, zdjec nie robie, bo nie ma kiedy, no z wyjatkiem odrabiania pracy domowej na kurs, np.:




no przeciez Rude nie byloby soba gdyby nie wladowalo sie w kadr!

4 comments:

Unknown said...

Biedny Zdzichu... Tez nie chcialabym byc w jego skorze.

Joanna said...

aperture cwiczycie? ja robilam to na butelkach po winie:) swoja droga kolekcje lakierow do paznokci masz imponujaca;P
Asic co to pisze esej z kotami

Inkoguto said...

butelek pustych po winie mam pewnie tyle samo w tej chwili co lakierow, wiec pewnie tez by sie nadaly haha

Marta said...

kurcze, wiem ze to cwiczenie ale mimo wszystko zdjecie nr.3 bardzo mi sie podoba ;-)))