Thursday 19 February 2009

Telefon, rajstopy i plyn do mycia szyb

O tym, ze moj szef jest spolecznie nie teges wiedza wszyscy, akcje z drukarka kiedys opisalam a dzisiaj znowu dal z siebie wszystko.
Zakradl sie pozna popoludniowa pora, wyskoczyl mi zza plecow i ....zaczal otwierac szuflady w moim biurku, wszystkie po kolei i cos mamrotac pod nosem. Pytam wiec, czego szukasz??
Odpowiedz – masz Glassex? Boze no, bez komentarza.
I tak oto wlasnie wygladaja moje dni.

A z telefonem to mam tak, ze nie cierpie, no nie lubie telefonow, jak mam gdzies zadzwonic to biore sie do tego jak pies do jeza, zdecydowanie wole zalatwiac sprawy osobiscie. W pracy oczywiscie mam to samo, telefon to zmora, nie tylko moja, nie mamy recepcjonistki, wiec telefon odbiera nasz dzial i wszystkie klniemy ile wlezie, bo wiekszosc telefonow nie jest przeznaczona dla nas, a laczenie rozmow zabiera mnostwo czasu.
No nie lubie jak telefon dzwoni, z kilkoma wyjatkami. M.in. takim, ze od czasu do czasu dzwoni na moj numer pewien klient ze Szwecji, ma taki glos i akcent, ze nogi sie uginaja. Na dodatek jest rzeczowy, przemily i czarujacy i nawet jak musze go poinformowac, ze jego zamowienie opoznione jest o cale 5 tygodni, to trzyma klase ;-).

To sa takie mile chwile czasem i chyba tego sie trzymajmy i na tym sie skupiajmy, co nie?
A czasem wieczorem czlowiek zauwaza, ze przez caly dzien chodzil w zalozonych na lewa strone rajstopach. Nie byloby w tym nic strasznego, gdyby nie fakt, ze rajstopy maja wzorek i faktura powinna byc gladka a nie jakas taka dziwnie kudlata......

no to czus

No comments: