Friday 29 May 2009

cos wisi w powietrzu....

gdyz w przeciwnym razie cztery z szesciu osob w biurze nie ubralyby sie dzisiaj na fioletowo-czarno (gora-fiolet, dol czarny).

oraz z dialogow pracowych. Scenka rodzajowa, w ktorej udzial wziely trzy osoby:
- Rysiek z magazynu (po czterdziestce, rozwiedziony, ma nowa dziewczyne od bodajze roku)
- Krzysiek z magazynu (lat 21, stan wolny)
- ja - wiadomo, mloda i jakby sie uparl, to jeszcze do wziecia.

Rysiek do mnie: Sluchaj, moja dziewczyna ma niedlugo urodziny nie wiem co jej kupic, moze bys mi cos doradzila?
Ja (w zyciu nie widzialam kobity na oczy) - no ale co ona lubi, co ja interesuje, ma jakies hobby, uzywa kosmetykow, nosi bizuterie, ksiazki czyta moze??
Rysiek - shopping lubi
Ja - no to portfel wypchany pieniedzmi albo karte kredytowa, ktora ty splacisz
Krzysiek, ktory do tej pory przysluchiwal sie rozmowie:
- kup jej jakas seksowna bielizne, tylko sprawdz najpierw jaki rozmiar nosi.
Kurtyna.
No tak jak maja dwadziescia lat to fantazja jeszcze jakas jest, a pozniej chyba dostaja jakiejs amnezji.

A z zupelnie innej beczki, to po powrocie do domu zastalam w zlewie kuchennym ziola, a dokladnie oregano, ktore przywedrowaly tam wraz z ziemia, a bez doniczki. Sledztwo bylo krotkie gdyz zloczynce zdradzily slady lap na blacie kuchennym....

bosz, mamy dlugi weekend i zero planow, bosko! czego i wam zycze :)

2 comments:

Unknown said...

Niech pójdzie z nią na zakupy i cierpliwie czeka, kiedy ona przymierza czwarte gacie. A potem głośno wyraża swój zachwyt.

Inkoguto said...

nie mam juz czasem do nich slow