Tuesday 27 October 2009

Wolnosc Tomku....

Tak, szukamy dalej chaty marzen, costam ostatnio ogladalismy, pozyjemy, zobaczymy.
Ale pieknie, krotko i tresciwie udalo mi sie zamknac paszcze koledze z pracy, ktory sie dziwowal jakze to nas stac na taaaaka hipoteke.
Ano tak, moja wysoka pensja plus jeszcze wyzsza pensja narzeczonego, pfff, bulka z maslem. Poczerwienial jakby, zamknal sie i poszedl w cholere.
Najlepsze jest to, ze ten padalec w ten sposob komentuje kazdy nasz wyjazd, kazde wakacje. Jak ja nie trawie takich zawistnych ludzi.

4 comments:

Unknown said...

Baardzo dobrze mu powiedzialas. A w ogole to podziwiam, ze rozmawiasz na takie tematy w pracy. Moim skromnym zdaniem, mniej wiedza, lepiej spia :)

Inkoguto said...

Hm, a dlaczego powdziwiasz?
przeciez to nie jest ani zadna tajemnica ani osobista sprawa.
Chodzi mi o kupno domu, bo o zarobkach faktycznie nie rozmawiamy.

Unknown said...

No tak, ale ja tam nigdy ani slowa nie pisne (tzn nie o kupnie domu, ale np. o wakacjach), moze wlasnie dlatego, zeby sie nie irytowac na takie uwagi.

Anonymous said...

Dobrześ mu powiedziała - zawistnik ohydniak:>
Cmok jak smok:)
El