Wednesday 2 December 2009

Pokaz mi zawartosc swej szafy a powiem Ci....

Jakis czas temu postanowilam sobie, ze w ramach oszczednosci powinnam ograniczyc kupowanie ubran. Z jednej strony oszczednosc, z drugiej najzwyklejszy zdrowy rozsadek, wszak szafa moja peka w szwach, zyje swoim zyciem orraz niezbadana jest do konca jej zawartosc (niedawno odkrylam cztery sukienki, calkiem fajne, z metkami jeszcze).
Do pracy ubieram sie jak na przyzwoita biurwe przystalo, czyli mega monotonne sweterki, do tego jakies spodnie ewentualnie od wielkiego swieta spodnica.
Postanowilam wiec podjac wyzwanie i zapoznac sie z zawartoscia mojej szafy oraz popracowac nieco nad urozmaiceniem codziennych zestawow.
Wynikiem czego w zeszlym tygodniu jedna z kolezanek w pracy zapytala czy mam tego dnia slub cywilny (choc moim celem bylo wygladac jakbym szla na rozmowe w sprawie pracy) a dzisiaj rano, wlasny narzeczony na moje pytanie jak wygladam rzekl: hm, brakuje Ci jeszcze tylko pejcza.
I tak to.

1 comment:

Marta said...

ten stroj "do pejcza" chcialabym bardzo zobaczyc ;-)
A mam to samo- ja juz nie wiem co mam w szafie i to mnie przeraza.